„Głosy” najczęściej mają postać myśli w umyśle. Przychodzą nagle, automatycznie,
czasem w odpowiedzi na jakąś konkretną sytuację, czasem bezwiednie, nie wiadomo skąd przyszły i dokąd odeszły. Masz tak?
Często te głosy są reakcją na traumę. Powstają na poziomie układu nerwowego,
kiedy Twoje potrzeby, dawno temu, w dzieciństwie – nie były zaspokojone. Kiedy
byłaś/eś dzieckiem, a np. potrzeba bliskości z rodzicem nie była zaspakajana,
doprowadziło to do określonych napięć w ciele i wykształciło zestaw konkretnych przekonań o sobie i świecie. Te przekonania to części Twojej osobowości. Zaczęłaś/eś się z nimi bardzo identyfikować. To mogą być głosy krytyczne, które uderzają we wrażliwe, wewnętrzne dziecko. To aktywuje poczucie winy i wstydu.
I tak, część wykształconej przez Ciebie tożsamości, która uwierzyła, że jest mniej
warta i niekochana, została zepchnięta w głąb umysłu.
Inne głosy będą pochodziły ze strategii obronnych, np. głos perfekcjonistki, który nakazuje być idealną, aby świat nie zdemaskował tej słabiutkiej istoty w środku. Albo nadejdzie z pomocą głos ze strategii unikania, podszeptujący szybką dezercję z jakiegoś ważnego projektu. I tak pogłębia się defragmentacja osobowości.
Spychamy często do nieświadomości to, czego się wstydzimy, a nagłaśniamy głosy, płynące z trybów perfekcjonistycznych czy np. narcystycznych.
Dobrą wiadomością jest to, że można nauczyć się rozmawiać z głosami pochodzącymi z określonych strategii radzenia sobie. Rozmowa pomaga w nabraniu dystansu, zmiany perspektywy i rozluźnieniu identyfikacji z poszczególnymi głosami. Rozumiemy i doświadczamy, że tymi głosami nie jesteśmy, tylko je słyszymy. Ale też budujemy w siłę głos Zdrowego Dorosłego, który stanie w obronie wewnętrznego dziecka i ponegocjuje z resztą głosów w umyśle.